Niedawno pomagałem Przemkowi pakować jego pracownię z pomieszczenia w galerii WL4 w Gdańsku. Rozkręcając sztalugę przypomniałem sobie o całym przedsięwzięciu i uzupełniając zdjęcia zauważyłem, że nic nie wspomniałem o tym na stronie HACY a jedynie na FB. Nadrabiam – a co .
Nietypowe zlecenie – sztaluga na miarę !. Mój przyjaciel Przemek – twórca prac wszelakich w dziedzinie malarstwa, uznał za pomocne skonstruowanie sztalugi utrzymującej pracę w wybranej pozycji – zważywszy na jej formę i wagę. Przemek wykonuje duże prace – obrazy o nietypowym kształcie zatem sztaluga musi je stabilnie trzymać i pozycjonować w miarę potrzeby.
Pierwszą sztalugę wykonałem chyba w 2012 roku. Umożliwiała obracanie pracy o 90 i 45 stopni a także swobodne przemieszczanie jej po pracowni. Sztaluga rozkręca się do ew. transportu i jest łatwa w złożeniu. Przemek uznał, że potrzebuje jeszcze jednej sztuki z tym, że obraz – praca ma mieć możliwość obracania do 180 stopni.
Heca była taka, że pierwszą sztalugę zrobiłem w tzw. ciasnym pasowaniu. Otóż praca Przemka pasowałaby ale bardzo ciasno. Więc można by było ją umieścić ale na siłę. Musiałem przerobić sztalugę z przyzwoitym naddatkiem – udało się !.
Była też inna przygoda. Rysując w programie komputerowym łuk pozycjonujący, wysłałem mailem plik DXF do firmy tnącej wodą, w którym rysunek dałem mniejszy niż zakładałem. Przyjechałem po odbiór i dostaję łuczek jak do sztalugi dla krasnali . Najpierw się wkurzyłem na siebie a potem trochę uśmiałem.
Sztalugi służą jak powinny i to mnie w tym wszystkim najbardziej cieszy !.