replika karabinu Diektariowa – Dp-28

zdj10

Replika karabinu Diektariowa – Dp-28 jest bardzo popularnym sprzętem wykonywanym przez zręczne ręce pasjonatów . Na prośbę kolegi wykonałem taką – i tu przedstawiam co z tego wyszło.
Kilka oryginalnych elementów – których posiadanie nie jest zabronione ustawą – w wiadomy sposób podnoszą wartość takiej repliki . Pozostałe – jak imitacja lufy, komory zamkowej a także paru innych drobiazgów należały do mnie. Trzeba to tak „oszukać” – aby wyglądało a w żaden sposób nie było nawet zbliżone do kopii. Wcześniej opracowałem replikę Dt – karabinu Diektariowa – czołgowego – stad nie było większego problemu z wymiarami brakujących elementów.
Jak zwykle – okazało się, że łatwiej budować coś od podstaw niż pasować elementy oryginalne z dorabianymi. Powiedzenie, że radzieccy rzemieślnicy  wykonywali wszystko tak, że należy po nich poprawiać – poniekąd jest prawdą . Lecz należy zwrócić uwagę, że te „niedorobienia” dotyczą jedynie elementów zewnętrznych – nieodpowiedzialnych za funkcjonowanie mechanizmów. To co się suwa i odpowiada za „życie” posiadacza – jest dokładne do setnych milimetra. To co na zewnątrz – zawsze należy pogodzić z pilnikiem czy frezarką. Przynajmniej ja się na razie nie spotkałem z problemem mechanicznym. Co innego koledzy, którzy notorycznie klną na radzieckie motocykle, które dopiero chodzą prawidłowo, jak się je jeszcze raz rozłoży i złoży.
Prace wykonałem w kilka tygodni – i po zaoksydowaniu całości wyszło jak na zamieszczonych zdjęciach. Można replikę „przeładować” i oddać „suchy strzał”. Można ją rozłożyć na części do łatwiejszego transportu i można bez problemu pokazać – że nie jest to broń i nie posiada istotnych elementów broni – co czasem jest konieczne.
Można dostać karabiny Dp-28 z certyfikatem CLK i to drugo-wojenne, równie można dostać repliki w zaskakująco niskich cenach. Ja w swojej pracy starałem się wykonać detale tak aby były zgodne wyglądem z oryginałem. Zaletą repliki w odróżnieniu do karabinów z CLK – jest niewątpliwie to, że nie są obwarowane obostrzeniami ustawy. Nie potrzeba książeczki i zgłaszania do lokalnych Komend Policji faktu nabycia czy utraty takiej – a także jest możliwość użyczania jej innym. Póki co, na razie przepisy na to pozwalają. Trochę to brzmi jak promocja replik broni –  no i nie ukrywam, że dokładnie mam to na myśli.
Podziwiam wszystkich zapaleńców, którzy zbudowali swoje „Cacka” a do tego, niektóre jeżdżące. Czasem się zastanawiam, czy powoli nie tworzy- krystalizuje się nowy rodzaj subkultury w tej dziedzinie. Ciekawe jak go nazwać . Jest jedno pewne, że replika – to nic innego jak imitacja lub reprodukcja  ale na pewno nie plagiat . Czyli działamy w kręgu legalnych fałszerzy :) .

realizacjePermalink

Comments are closed.